Szukaj na tym blogu

piątek, 9 maja 2014

O tym, jak było na początku :)


Natchnięta nowym postem na blogu Majki Janas Artspirale, dotyczącym drogi przebytej w sutaszu od pierwszych wymęczonych krzywulców do ostatnich prac, a także ostatnimi doświadczeniami- kiedy miałam okazję indywidualnie uczyć kogoś tajników szycia i obserwować zniecierpliwienie temu towarzyszące- postanowiłam podzielić się z Wami także moimi początkami :)

Wiele z pierwszych prac nie zostało umieszczonych na blogu, macie więc dziś okazję dobrze się pośmiać :)

Zarówno prace, jak i ich zdjęcia są jakości, której szerzej komentować nie trzeba, aczkolwiek w owym okresie były moim wielkim powodem do dumy :) 
Prace prezentuję w kolejności od najstarszej






Wiem, cudowne :) 

A teraz mały kolaż z kolczykami w tych samych kolorach, które dzieli równy rok szycia 



Kilka prac z tego roku 





Szyję krótko ponad rok. Jak widać początki nie należą do udanych, ale nie zabrakło mi determinacji i cierpliwości do tego, by robić to lepiej. Kiedy zaczynałam, nie miałam żadnej wiedzy na temat tego, od czego zacząć- z jakich sznurków należy szyć, jak należy je układać, czym szyć. Osoby zaczynające dziś mają dużo  łatwiej- sutasz stał się w Polsce bardzo popularny. Jest wiele dziewczyn, których można się poradzić, istnieją tutoriale uczące jak szyć, pojawiło się wiele cennych artykułów i wpisów blogowych na ten temat.
Jednym zdnaniem- dostęp do wiedzy jest ogromy, wystarczy jedynie mieć na siebie pomysł i cierpliwość, by go zrealizować :) 

Życzę każdemu, kto próbuje się za to zabrać, aby nie zniechęcał się na początku. Praca nad sobą to ciężka praca- trzeba się samemu dopingować, poprawiać, doskonalić, mobilizować. Daje to jednak niezmierzoną satysfakcję :) 
Polecam :) 





1 komentarz:

  1. Gratuluję!:) Jak widać praktyka czyni mistrza!
    Moja faworytka to miętowa bransoletka, jest cudowna!

    Pozdrawiam,
    Em

    OdpowiedzUsuń